O kierowcy białego BMW, który urządzał sobie wyścigi z motocyklami po ulicach Warszawy, łamał przepisy i stwarzał zagrożenie dla „normalnych” kierowców, było głośno przez kilka dni.

Robert N. stał się nawet (niechlubną) gwiazdą internetu. Jego filmiki z rajdów po stolicy były oglądane po wielekroć. Niektórym nawet się to podobało…

Policja wydawała się bezradna. W końcu kierowca wpadł w ręce stróżów prawa – jak podał portal fakty.tvn24.pl, „rajdowiec” został zatrzymany w jednej z nadmorskich miejscowości na terenie województwa zachodniopomorskiego.

Czytajcie także: Czytajcie także: Powinniśmy Bogusiowi dziękować za to co zrobił.