5 / 11
źródło Facebook
W sobotę w południe pracownicy biura detektywistycznego odnaleźli w rzece rękę. Początkowo wydawało się, że to przełom w sprawie, jednak badania wykazały, że ręka nie należy do Ewy.
Wczoraj rodzina zaginionej dostała SMS-a od rzekomego porywacza żądającego 500 tysięcy złotych. Policja tłumaczy jednak, że wiadomość traktowana jest jako żart, przynajmniej do momentu, w którym „porywacz” nie prześle nagrania potwierdzającego, że Ewa żyje.