Dla Edgara Martirosy to był niesamowity wieczór. Mężczyzna prowadzący pizzerię przyjął zamówienie na 3 duże pizze. Zawiózł je pod podany adres, po czym został przywitany przez Ellen DeGeneres.

To dopiero początek – shomanka zaprowadziła go na scenę, na której tego wieczoru rozdawano Oscary i poprosiła o pomoc w rozdawaniu pizzy.

Przy okazji Ellen zebrała sporą sumkę napiwków.

Całą kwotę – 1000 dolarów – wręczyła Edgarowi podczas jego wizyty w studio Ellen.

Martirosy opowiedział o emocjach, jakie towarzyszyły mu pamiętnego wieczoru. Przyznał, że najbardziej poruszyło go to, że jego pizzę jadła uwielbiana przez niego Julia Roberts.

A media zastanawiają się, czy pizza – podobnie jak „selfie” – była po prostu reklamą?