/ 30.12.2008 /
Pobyt na Karaibach służy Amy Winehouse. Jak pisała martyna, wokalistka zatęskniła nawet za swym mężem Blake’iem, a co najważniejsze – żyje pełnią życia.
Pozowała nawet do zdjęć stojąc wśród kwiatów – co w jej przypadku należy chyba uznać za przełom. Na innych fotkach widzimy Winehouse nad talerzem z resztkami obiadu oraz
rozpartą na krzesełku, palącą papierosa i wystawiającą swe kształty do słońca.
Czy to ta sama Amy, o której niedawno niejaki Alex Haines, z którym spotykała się piosenkarka, mówił, że jest bulimiczką uzależnioną od seksu i narkotyków?
Amy, nie wracaj lepiej do Londynu. Słońce Karaibów najwyraźniej Ci służy.