Amy Winehouse twierdzi, że jej dom jest pełen duchów. Piosenkarka jest przekonana, że demony powróciły po pewnym czasie nieobecności i usiłują ją zniszczyć.

O 1:30 w nocy gwiazda wybiegła ze swojego domu i udała się prosto do hotelu Chealsea Harbour, gdzie spędziła resztę nocy. Zapowiedziała już, że do domu nie wróci, dopóki nie zostaną tam przeprowadzone egzorcyzmy.

Podobna historia wydarzyła się już na początku kwietnia. Amy pokazywała rany na swoim ramieniu twierdząc, że to skutki starcia ze złośliwym duchem, którego nazwała Henry.

„W domu Amy jest pokój, którego nie odważyła się wyremontować ani nawet przemeblować od czasu, kiedy się tam wprowadziła. Amy twierdzi, że w tym pomieszczeniu zmarło kiedyś dziecko, które teraz ją straszy. Ten pokój jest dziwny, jest w nim stara tapeta w samolociki.

Ona jest przerażona, bo wierzy, że duch przyprowadził ze sobą inne demony, które teraz ją atakują. Opowiada wszystkim, że zadrapania i rozcięcia na jej ciele są spowodowane właśnie przez te duchy\” – mówi przyjaciel gwiazdy.

Egzorcyzmy? A może tak mniej cracka?