Angelina Jolie zagroziła, że przerwie pracę nad najnowszym filmem, jeżeli paparazzi nie dadzą jej spokoju. Stało się to po serii przykrych incydentów, jakie spowodowali dziennikarze.

Najpierw wtargnęli do luksusowej willi w Pradze, gdzie mieszka w tej chwili słynna para z czwórką dzieci. Jeden z fotoreporterów wtargnął na teren posiadłości i zrobił zdjęcie jednemu z maluchów.

Ochroniarz aktorki powiedział gazecie Aha, że Angelina zamknęła się w jednej z łazienek, krzycząc: \”To okropny kraj! Już nigdy tu nie wrócę!\”

Uspokoiła się nieco po oficjalnych przeprosinach paparazzi, ale dodała, że \”nie zamierza zostać tu ani godziny dłużej. Nawet Afryka nie była taka zła\”.

– Nie obchodzi mnie to, nawet jeśli stracę miliard dolarów – stwierdziła.

Angie i Brad zamknęli się w posiadłości na cztery spusty. Nie opuszczają jej, jeżeli nie ma takiej potrzeby. Wycieczki, chodzenie do praskich knajpek? Wykluczone.

Willę otacza teraz policja i dodatkowi ochroniarze. Angelina boi się, że jej dzieci mogą być w niebezpieczeństwie – jeżeli dziennikarz mógł przedostać się do ogrodu, porywacz też może.

Brawo – oto splendor i gwiazdorstwo. Jesteś więźniem we własnym domu. A ponoć pieniądze dają wolność…