Dzisiejszy odcinek podkreślił prawdziwość słów Michała Piróga, że jest to najlepsza szesnastka ze wszystkich edycji. Poziom jest naprawdę wysoki.

Pierwszy duet zatańczyli Ada i Błażej. Wylosowali salsę, a choreografię ułożył im Jhesus Aponte. Niestety nie było to idealne show. Po nich pokazała się Anita i Tomek w quickstepie. Agustin Egurrola był pod wrażeniem ich tańca. Autorem tego sukcesu był Maciej Zakliczyński.

Jako trzecia para pojawili się Wiola i Kamil. Ona mistrzyni świata w showdance, a on gwiazdor z Moulin Rouge. Piotr Jagielski ułożył ich jazz. Michał Piróg przyznał, że panna Fiuk wyrasta na jego faworytkę, z kolei Egurrola podkreślał, że udało im się stworzyć prawdziwą opowieść. Faktycznie był to jeden z najlepszych występów.

Kolejni w kolejce to Basia i Michał. Nad ich cha-cha czuwał Jhesus Aponte. Miał być ogień, a jak wspomniał Michał Piróg podeszli do siebie jak znajomi ze stołówki.

Następna para to Marcin i Iza. Mieli szansę pokazać się w tańcu nowoczesnym. Egurrola podsumował ich krótko: to było bardzo trudne i … świetne. Nic więcej dodawać nie trzeba.

Po nich prezentowali się Paulina i Karol. I tu niespodzianka. Pojawił się nowy choreograf. Hip-hop układał sam Roofi. Przewodniczący jury podkreślił, że ten styl dzięki ich show jest nowym odkryciem tego odcinka.

Jako przedostatni pokazali swoje umiejętności Klaudia i Kuba. Trafili na balet. Nie było jednak fajerwerków. Zatańczyli poprawnie.

Na koniec Justyna i Gabriel. Ich rock’n\’roll obfitował w mnóstwo akrobacji. Joanna Szokalska zadbała, żeby widzowie nie przysnęli przed telewizorem. Na jury zrobiło to jednak średnie wrażenie.

To właśnie dzięki decyzji tych ostatnich solówki pokazali Basia, Kuba, Justyna, Gabriel, Ada i Błażej. Smsów zabrakło dla Basi Derkowskiej i Błażeja Górskiego. Oni jako pierwsi z finałowej 16 pożegnali się z tą edycją. Szkoda. Poziom jest tak wysoki, że żal każdego tancerza, który odchodzi.