Na internetowych portalach tworzonych przez środowiska homoseksualistów zaczęło wrzeć. A wszystko za sprawą wywiadu, jakiego Renata Przemyk, przez lata postrzegana jako obrończyni praw gejów i lesbijek, udzieliła portalowi iwoman.

Wywiad jest bardzo obszerny i traktuje o kwestiach newralgicznych. Przemyk mówi o kościele, wspomina o biskupie Michaliku (Kiedy mowa o arcybiskupie Michaliku, ponoszą mnie emocje, ale to jeszcze nie powód, żebym zwracała akt chrztu, wypisywała siebie i dziecko z Kościoła), papieżu, wychowywaniu córki i tym, co ją drażni w paradach równości (Jeśli ktoś epatuje wulgarnym strojem i zachowaniem, to niezależnie od swojej orientacji, budzi we mnie niesmak).

Wiele z tych opinii brzmi kontrowersyjnie – na przykład teza piosenkarki, iż podpalenie tęczy na Placu Zbawiciela podczas marszu niepodległości jest traktowane zbyt poważnie:

To chore, z jakim strasznym przewrażliwieniem traktujemy ten temat. To po prostu ładna rzecz, która dodaje koloru szarej stolicy i zniszczenie jej było zwykłym wandalizmem. Podejrzewam, że ludzie, którzy to zrobili, chcieli się po prostu zabawić. Niektórym głupie zabawy przynoszą więcej radości niż inne – mówi Przemyk.

I dodaje:

Przecież tęcza to także symbol biblijny, jest znakiem nadziei na lepsze. Podoba mi się pomysł przemalowania jej na biało-czerwono. Bądźmy dumni z barw narodowych. My Polacy często jednak jesteśmy tylko dwukolorowi, najczęściej czarno-biali i wszędzie dopatrujemy się spiskowej teorii dziejów.

Na koniec Renata Przemyk podkreśla, że tolerancja powinna działać w obie strony:

Tolerancja nie oznacza jednak faworyzowania i powinna działać w obie strony. Zwłaszcza świętując dzień odzyskania niepodległości powinniśmy pokusić się o refleksję na temat tego, jak ta wolność jest cenna dla każdego z nas. I że wolność jednej strony nie musi oznaczać niewoli drugiej. Zwłaszcza wolność myślenia.

Zgadzacie się?

Cały wywiad z wokalistką przeczytacie tutaj.

Będzie burza? Renata Przemyk bagatelizuje spalenie tęczy 11.