Benedict Cumberbatch – kto oglądał serial Sherlock z jego udziałem zrozumie, dlaczego rozpoczęło się światowe szaleństwo na punkcie tego aktora.

Odtwórca tytułowej roli jest uwielbiany i chociaż nie uchodzi za wcielenie męskiego ideału urody, ma całe rzesze wielbicieli.

Co ciekawe, sam Benedict jest nieco przewrażliwiony na temat tego, jak jest odbierany. Bardzo nie lubi na przykład, gdy ktoś mówi o nim „rudzielec”.

– Nie jestem rudy, mam kasztanowe włosy, a to różnica – wyjaśnia. – Mam dużo przyjaciół i krewnych, którzy mają rude włosy i uwierzcie, różnica jest. (…) I nigdy nie zobaczą dowodu na to. Mogą powiedzieć: „Widzieliśmy cię w The Creature in Frankenstein” [aktor gra tam nago ], ale on miał ciemniejsze włosy. Nakładanie makijażu na tę część ciała było najdziwniejszym momentem w moim życiu. Oczywiście, [moje włosy] mają przebłyski czerwieni, ale też brązu i jaśniejszych kolorów. Kiedy byłem mały, miałem jasne włosy.

To ciekawe, jak bardzo aktor tłumaczy się z tego, jak wygląda. To musi być dla niego naprawdę ważna rzecz – mężczyzna bez powodu nie porusza tematu swoich włosów łonowych.

&nbsp
Benedict Cumberbatch: Nie jestem rudy, mam kasztanowe włosy