Beyonce nie lubi konkurencji. Zwłaszcza takiej, którą pogardza.

A taki ma być jej stosunek do Lady Gagi.

Bee powiedziała rzekomo, że Stefani Germanotta jest jej zdaniem „obciachowa\” i \”w złym guście\”. Dziwi ją reakcja tłumów, które tak uwielbiają Gagę.

– Powiedziała, że jej wejście na rozdaniu nagród Grammy [Gaga została wprowadzona w lektyce wyglądającej jak gigantyczne jajo] było przekombinowane i służyło tylko jej – mówi informator. – Każdy z artystów wiedział, jak ma zachować się na czerwonym dywanie, a Gaga zachowała się, jakby cała impreza była tylko dla niej.

Oczywiście pojawia się też element zazdrości, bo Beyonce jest zła, że koleżance z branży droga na sam szczyt zajęła dużo krócej.

– Wierzy, że muzycy powinni bronić się talentem. Uważa, że dziwaczne manifesty modowe Gagi są w złym guście i robione wyłącznie po to, by przyćmić innych – dodaje źródło.

Faktycznie – to cała Gaga. Skupienie na sobie całej uwagi, szok, zaskoczenie.

To się nazywa konkurencja. Każdemu wolno, nie każdy chce, nie każdy potrafi, nie każdy ma odwagę.

Tylko czy naprawdę Beyonce ma powody do zazdrości? Ona i Gaga to zupełnie inna liga.