Internet nie zapomina. I udowadnia, że ludzką złość, frustrację i sieciowy hejt trzeba mieć głęboko w poważaniu. Warto robić swoje i nie marnować energii na tych, którzy źle życzą.

Oto dosadny przykład.

W 2008 roku, kiedy Robert Lewandowski zmienił barwy klubowe. Nie na Legię Warszawa, tak jak wielu oczekiwało – piłkarz dołączył do składu Lecha Poznań.

W związku z tym w internecie pojawiła się masa negatywnych komentarzy pod adresem napastnika. Zapewne większość z nich pisali kibice zespołu, którego Lewandowski nie wybrał.

Pyra

Honoru trochę sprzedajna kurtyzanko

Jak mnie irytują takie ofiary losu

I tak nic z niego nie będzie

…trochę pokory – w Lechu myślisz, że będziesz grał?

To tylko niektóre (cenzurowane) komentarze.

Siedem lat później ta „ofiara losu” jest niekwestionowanym mistrzem strzelców. Ciekawe, jak ci, którzy przed laty wylewali na niego wiadra pomyj, komentują niedawny wyczyn Lewego – pięć bramek w dziewięć minut.

Czy nadal pytają z ironią:

Przepraszam, a kto to jest ten Lewandowski?

BEZCENNE. Komentarze hejterów pod adresem Lewandowskiego

BEZCENNE. Komentarze hejterów pod adresem Lewandowskiego

BEZCENNE. Komentarze hejterów pod adresem Lewandowskiego

BEZCENNE. Komentarze hejterów pod adresem Lewandowskiego

BEZCENNE. Komentarze hejterów pod adresem Lewandowskiego