Al Bowman, były szofer Whitney Houston, wyznał, że piosenkarka była najgorzej zachowującą się gwiazdą, jaką woził.

Informacje pojawiają się w dzień pogrzebu gwiazdy – ten to ma wyczucie!

Kierowca mówi, że musiał wozić piosenkarkę po narkotyki do najbardziej niebezpiecznych dzielnic.

Innego razu był świadkiem, jak w limuzynie ona i jej mąż, Bobby Brown, urządzili sobie erotyczną sesję z pewną znaną piosenkarką.

– Oczom nie mogłem uwierzyć. Oto Whitney Houston siedzi na tylnym siedzeniu limuzyny paląc crack w obecności sześcio- czy siedmioletniej córki, która siedziała obok niej bawiąc się lalką. Serce się kroiło na ten widok – mówi Bowman.

– Wodziłem już wielkie gwiazdy – Michaela i Janet Jackson, Ozzy’ego Osbourna, ale Whitney zachowywała się najgorzej – dodaje.

– To było coś tragicznego. Oto uwielbiana przez cały świat gwiazda z tyłu mojego samochodu zmieniała się w uzależniony od narkotyków wrak człowieka. To było takie smutne. Chciałem jej pomóc, ale tego nie dało się kontrolować, nie chciała nikogo słuchać.

– Kiedy córka wsiadała do ich limuzyny, oni palili przy niej crack. Mówili wtedy: \”Kochanie, mamusia i tatuś robią dorosłe rzeczy\”.

Inny informator dodaje, że po chwilowym okresie trzeźwości ostatnie trzy miesiące przed śmiercią Whitney były prawdziwym piekłem pełnym narkotyków, alkoholu i leków.

Dziś ma odbyć się pogrzeb gwiazdy zmarłej tydzień temu.

\"Były

\"Były

\"Były

\"Były