Charlize Theron należy do tych gwiazd, które raczej nie wywołują zamieszania cytatami silącymi się na tanią sensację. To osoba, która sporo w życiu przeszła – gdy była nastolatką, jej matka zabiła na jej oczach ojca w akcie samoobrony, a mając osiemnaście lat wyjechała sama z rodzinnego RPA do Stanów, gdzie nie znała nikogo.

Czytając wywiady z nią trudno znaleźć jakieś kontrowersje, jednak trzeba przyznać, że ma coś do powiedzenia.

W najnowszym In Style wyjaśnia swoje rzadkie (bo zdroworozsądkowe) podejście do starzenia się.

– Nie czuję, bym się starzała – mówi. – Nie myślę o tym. Szczególnie nie w wieku 36 lat. Widzę, jak zmienia się moja twarz i ciało i akceptuję to. Część mnie rozumie, że nie muszę zawsze być przed kamerą, może niekoniecznie przez wiek, ale dlatego, że tak zadecyduję. Nie zaczęłabym zajmować się produkcją filmową, gdybym tak nie uważała.

Aktorka niedawno została mamą – adoptowała synka Jacksona. Co przyniósł ten nowy etap w życiu?

– Dotąd nic mnie w byciu mamą nie zadziwiło. Wszystko jest świetne, ale tego się spodziewałam.

Charlize wspomina, że zawsze chciała adoptować. Gdy miała 8 lat, napisała list, w którym prosiła, by zabrać ją do sierocińca, by mogła adoptować dziecko.

– Zawsze wiedziałam, że adoptuję, zawsze. To nie ulegało wątpliwości, że pewnego dnia będę mieć dziecko.

Jest samotną mamą, chociaż nie uważa, by bycie singlem było rewelacyjne.

– Nie sądzę, by jakakolwiek matka chciała być samotna. Nie chciałam tego, ale się przydarzyło.

Cieszy się jednak tym, co ma. Radość wciąż sprawia jej praca, którą traktuje bardzo przyziemnie.

– Wiecie, czego nie potrafię zrozumieć? Nienawidzę aktorów, którzy przychodzą i cytują Nietzschego. Nie lubię pretensjonalnego g*wna. Lubię otaczać się ludźmi, którzy rozumieją wartość życia. Muszę być z tymi, który rozumieją, że my tu [na planie] nie leczymy raka. Lubię profesjonalnych aktorów, którzy przychodzą, robią, co do nich należy i nie są wrzodem na d*pie dla mnie czy dla ekipy. Profesjonalista odrabia wcześniej swoje zadanie domowe i robi, co trzeba. A kiedy jest już po wszystkim, idzie na piwo z ekipą filmową. Tak zachowuje się profesjonalny aktor.

Nie dziwimy się, że Charlize ma taką dobrą opinię w świecie filmu. Nie było reżysera, który by na nią narzekał.

\"\"

\"\"