/ 13.03.2011 /
Młode gwiazdki często padają ofiarą nadgorliwych makijażystów, którzy szykując je do wystąpień puszczają wodze fantazji i nanoszą na twarz tony podkładu, pudru i cieni.
Niekiedy efekt bywa znośny, czasem jednak młode twarze przysypane warstwami makijażu tracą wdzięki, a zyskują kilka lat.
Zdaje się, że Emily Osment również znalazła się w zasięgu takiego specjalisty od makijażu.
Podczas wizyty w studio TV piosenkarka wystąpiła w mocnym, scenicznym makijażu.
Oceńcie czy taki wizerunek służy gwiazdce – a może Emily lepiej wygląda w wersji nieco subtelniejszej?