Czyżby Colin Farrell miał słabość do swych filmowych partnerek?

Dopiero co skończył jeden związek – wielka miłość aktora i Alicji Bachledy-Curuś wybuchła podczas kręcenia zdjęć do filmu Ondine, a już opowiada o kolejnej fascynacji.

Co prawda póki co kończy się na słowach, ale jakże znamiennych!

– Keira jest taka piękna – mówi Farrell o ostatniej ekranowej partnerce, Keirze Knightley – Naprawdę. Przepiękna i miła. Do tego bardzo inteligentna, bystra i utalentowana, kreatywna i wielkoduszna. Praca z nią była wyłącznie przyjemnością. Już wcześniej należałem do jej fanów, ale teraz podziwiam ją jeszcze bardziej. Mam nadzieję, że los sprezentuje mi jeszcze jedną rolę u jej boku. Byłbym szczęściarzem.

\"\"

\"\"