Colin Farrell, irlandzki aktor nie jest grzecznym chłopcem. Przez wiele lat uzależniony od alkoholu i narkotyków podtrzymywał wizerunek hollywoodzkiego outsidera. Jak sam twierdzi, odzyskał kontrolę nad swoim życiem dopiero, kiedy wytrzeźwiał.

Odzyskany czas był nagrodą z odwyku, czymś czego dotychczas Farrell nie znał – czytamy w magazynie.

– Szczerze, mam teraz osiem godzin dziennie, których nie było, kiedy przez 18 lat codziennie piłem – wyznaje aktor.

Dla osoby uzależnionej wolny czas może być jednak zgubny. Jak sobie poradził z tym Farrell?

Odpowiedzią może być rodzicielstwo. Narodziny pierwszego dziecka okazały się być katalizatorem w jego życiu. Jednak nie od razu.

– Kiedy urodził się James nie zamierzałem się zmieniać. Stwierdziłem: nie zmieniam się. Będę dla niego przyjacielem. Tak jakby 28-letni narkoman i alkoholik był tym, czego właśnie potrzebuje 6-tygodniowe niemowlę. Po dwóch latach pomyślałem: dlaczego się opieram – wspomina w wywiadzie.

Dzisiaj Colin Farrell jest „czysty”. Nie pije, ani nie używa narkotyków. Ćwiczy jogę.

Krytycznie podchodzi też do związków z kobietami swojego życia. Zapowiada, że już nie popełni błędów, które były przyczyną rozpadu związku z Alicją Bachledą-Curuś:
– Przez dłuższą chwilę nie byłem w żadnym poważnym związku. Minęło dwa i pół roku odkąd byłem z matką Henrego. Jeśli kiedykolwiek ponownie się zaangażuję, będę próbował jak tylko to możliwe zamknąć moją pier…ą gębę i być obecnym. Miłość w czynach, człowieku, a nie miłość w pier…nych słowach.

Colin Farrell: miłość w czynach, a nie w pier... słowach