Jakieś dwa lata temu, gdy wstrzykiwanie jadu kiełbasianego w czoło i usta nie było jeszcze normą, gwiazdy niechętnie przyznawały się do tego zabiegu. A jeśli już to robiły, zarzekały się, że tylko raz lub dwa i szybko zrezygnowały, bo po zastrzykach nie mogły się swobodnie uśmiechać i czuły, że na twarzy mają maskę.

Minęło trochę czasu, dziś do dyspozycji klientek salonów kosmetycznych i tych chirurgii kosmetycznej jest znacznie większy arsenał środków na poprawianie kondycji skóry. Panie korzystają chętnie i często i już się nie wstydzą, że wstrzykują sobie botulinę.

Tak samo robi z pewnością Courtney Cox – ona również zarzekała się, że nienawidzi botoksu, bo źle się po nim czuje.

Dziś, gdy patrzymy na pucułowatą i napiętą twarz aktorki nie mamy złudzeń – Cox polubiła te wynalazki.

Czy dzięki temu wygląda lepiej? Oceńcie.

\"Courtney

\"Courtney

\"Courtney