Kuba Wojewódzki oklaskiwał swoją koleżankę, Olgę Bołądź, podczas premiery sztuki Dobry wieczór państwu w Teatrze Polonia.

Dziennikarz wystrojony w śliczny sweterek chciał chyba przemknąć korytarzami niezauważony przez fotoreporterów.

Nie przegapił przy tym okazji do wygłupów – kiedy zobaczywszy aparaty chciał się schować za płaszczem jednej z pań wchodzących do teatru.

W końcu poddał się i pozował. Ale minę miał nieciekawą. Czyżby przesyt popularności?

\"\"

\"\"

\"\"