Kanye West nie byłby sobą, gdyby nie zafundował widzom gali MTV Video Music Awards długiego i trochę zakręconego przemówienia. Tradycja wystąpień Westa sięga dekady wstecz, gdy obecny mąż Kim Kardashian skrytykował ówczesnego prezydenta USA, George’a Busha za brak pomocy dla ciemnoskórych mieszkańców Stanów dotkniętych skutkami huraganu Katrina.

Potem było niesławne wyrwanie statuetki z rąk zdezorientowanej Taylor Swift, gdy West oznajmił, że to Beyonce zasługuje na tę nagrodę.

W ubiegłym roku też nie obyło się bez małego skandalu i długiego przemówienia.

Tym razem jednak West zaskoczył podwójnie. Finał długiej mowy sprawił, że raper wylądował dziś na czołówkach portali – nie tylko rozrywkowych. West zapowiedział bowiem, że w 2020 roku będzie startował w wyborach prezydenckich.

Powagi temu oświadczeniu odejmuje fakt, że Kanye przyznał, iż przemowę wygłosił po wypaleniu jointa.

To chyba najlepszy komentarz do rewelacji męża Kim.

Czy za 10 lat Kim Karadshian będzie Pierszą Damą?