– Podświadomie cały czas wierzę, że tam naprawdę marzenia się spełniają – mówi Mateusz Damięcki o Stanach Zjednoczonych.

W rozmowie z magazynem Party aktor przyznał, że chce tam wrócić.

– W Stanach mówili mi: jak przyjedziesz następnym razem, to się do nas zgłoś. Na Hawajach jakaś kobieta z branży powiedziała do mnie: „Powinieneś reklamować bokserki\”. Oburzyłem się, ale mój menedżer wytłumaczył mi, że zupełnie niepotrzebnie, bo karierę w USA od różnych rzeczy się zaczyna.

Racja. Keanu Reeves reklamował płatki owsiane…

Póki co jednak Ameryka wciąż jednak pozostaje w sferze planów. Tu i teraz jest do zdobycia Kryształowa Kula w Tańcu z gwiazdami i urocza partnerka taneczna, Ewa Szabatin.

– Nie mamy romansu – przekonuje Damięcki. – Choć nie da się zupełnie zlekceważyć gazety, która ma 500 tys. nakładu. A z drugiej strony jest zasada, która mówi, że nieważne, co piszą, ważne, żeby pisali. I popularność podsycana tego typu publikacjami w czasopismach nie jest nam całkowicie obojetna. Raczej mnie to bawi, niż wkurza.

Masz rację, Mateusz – grunt to dobry PR. Dzisiaj można być znanym po prostu z bycia znanym.