Kilka dni temu pisaliśmy o tym, że muzycy death metalowego zespołu Decapitated zostali oskarżeni o gwałt zbiorowy. Ponoć wydarzyło się to w ich autobusie po koncercie, do którego zaciągnęli dwie uczestniczki wydarzenia.

Stanęli oni przed sądem w Los Angeles w środę. Nie przyznają się do winy. Obecnie czekają na ekstradycję do stanu Waszyngton.

Polski zespół podejrzany o GWAŁT ZBIOROWY!

Zespół w końcu wydał oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Jego treść znalazła się na ich Facebooku.

Może nie jesteśmy idealnymi ludźmi, ale też nie porywaczami, gwałcicielami ani kryminalistami. W związku z tym stanowczo zaprzeczamy zarzutom, jakie zostały nam postawione. Prosimy wszystkich, żeby wstrzymali się z osądami, bo oskarżenie nie zostało jeszcze wniesione. Pełne zeznania i dowody zostaną przedstawione w odpowiednim czasie, wierzymy w sprawiedliwy proces. Z tego względu, że nie wiemy, ile czasu zajmą procedury sądowe, z szacunku do fanów i promotorów, w związku z powagą zarzutów, odwołujemy wszystkie zaplanowane koncerty. Nasze media społecznościowe zostały tymczasowo dezaktywowane, gdyż służyły jako platforma dla obraźliwych i złośliwych treści. Chcemy zaznaczyć, że oświadczenia w opublikowanym raporcie policyjnym zostały złożone przed naszym aresztowaniem. W tamtej chwili żaden z członków zespołu nie był świadomy, że został wydany nakaz aresztowania.

Członkowie złożyli sprzeczne zeznania. Jeden z nich mówił, że nie rozpoznaje kobiety, która miała być zgwałcona, drugi natomiast potwierdził, że widział dwóch z nich uprawiających seks z fanką. Inny potwierdził jedynie ich obecność w autobusie, ale zapewnił, że do niczego nie doszło.