Wygląda na to, że afera pod K2 nie zakończy się zbyt szybko. Decyzja o samodzielnej wyprawie himalaisty Denisa Urubko spowodowała ogromną burze w świecie miłośników ekstremalnych wspinaczek.

Adam Bielecki po raz kolejny zabrał głos: Takich rzeczy się nie robi

W końcu Denis sam zabrał głos. I… nie zamierza nikogo przepraszać za podjętą decyzję.


To była moja szansa, żeby coś zrobić, a nie tylko siedzieć w bazie. Podjąłem się ataku szczytowego i tak naprawdę jestem usatysfakcjonowany, bez tego byłbym wściekły (…) Myślę, że nie muszę mówić przepraszam. Oni też nie są aniołami. Wielicki pozwolił mi wejść do obozu trzeciego, a później kazał mi wrócić z powodów, których nie rozumiem

– tłumaczy Urubko w wywiadzie dla TVN24.

Wygląda na to, że Urubko nie czuje tego, że zrobił coś źle, bądź komuś stała się krzywda. Co więcej sam czuje się urażony i oskarża himalaistów o to, że sami nie są aniołami. Sytuacja staje się coraz bardziej zawiła.


To nie jest sytuacja, żeby mówić przepraszam. Mnie nikt nie przeprosił za ich błędy. Moje zdanie pozostaje takie samo

– dalej tłumaczy.

Urubko nie dał rady sam wejść na K2! Co się stało?

Urubko spróbował wejść na szczyt K2 bez konsultacji z nikim. Podjął samodzielną decyzję, bo jak sam twierdzi jest mężczyzną i himalaistą. Jest przyzwyczajony do ryzyka, a nawet go poszukuje.