Jakiś czas temu żołnierze poprosili Dodę, by przyjechała do Iraku i dała koncert specjalnie dla nich.

Według wczorajszego Super Expressu nie dojdzie do tego z powodu wymagań, jakie postawiła organizatorom wokalistka. Wśród nich była podobno wódka oraz „30 tysięcy złotych w gotówce, transport i nocleg dla 15-osobowej ekipy w minimum trzygwiazdkowym hotelu\”.

We wczorajszych wieczornych programach zaprzeczała temu sama Doda. Teraz management wystosował specjalne oświadczenie, w którym wyjaśnia powody, dla których koncert na razie się nie odbędzie (tekst oryginalny ze strony piosenkarki):

Jedynym i najważniejszym warunkiem wyjazdu Dody z ekipą do Żołnierzy w Iraku było zapewnienie przez Biuro Ochrony Rządu bezpieczeństwa dla Artystki i zespołu oraz transport i ubezpieczenie sprzętu. Niestety, mimo długich negocjacji nie otrzymaliśmy wystarczającego zabezpieczenia ani w kwestii bezpieczeństwa, ani tym bardziej w kwestii ubezpieczenia sprzętu (jesteśmy w posiadaniu dokumentów potwierdzających ten fakt). W związku z tym do wyjazdu nie doszło i póki powyższe warunki nie zostaną spełnione na razie nie dojdzie. Przykro mam, że Rzecznik Biura Ochrony Rządu Pan Jarosław R. (były pracownik Super Expressu taki mały zbieg okoliczności) nie wykazał się wystarczającym profesjonalizmem i sprzedał do brukowca informację nie zgodną z prawdą tylko dlatego żeby zatuszować prawdziwy powód dla którego Doda nie pojawi się w Iraku. Jednocześnie informujemy, że upubliczniona część dokumentu to fragment wzoru załącznika do umowy, który absolutnie nie dotyczył planowanego koncertu w Iraku, a jest jedynie częścią bazową dokumentacji negocjacyjnej. Naprawdę, zdajemy sobie sprawę, że żądanie dobrego hotelu, a tym bardziej alkoholu jest nie możliwe w warunkach tak ekstremalnych jakie panują obecnie w Iraku czy Afganistanie… Reasumując – zapewniamy, że Artystka jest gotowa na koncert dla Żolnierzy i podobnie jak 90% Polaków czeka na ich powrót do domu. management Dody.