Byli małżonkowie zamarzyli widać o wielkiej wygranej, jaką mogło przynieść trafne skreślenie cyfr w megakumulacji LOTTO. Fakt podejrzał Dodę i Majdana w jednej z warszawskich kolektur.

Najciekawsze jest to, że oboje wybierali liczby na tym samym kuponie. Tak, jakby mieli do siebie stuprocentowe zaufanie – w końcu po ewentualnej wygranej konieczny byłby podział pieniędzy.

Ale najciekawszy okazał się powrót pary z kolektury do domu. Najpierw Doda podwiozła Radka kilkanaście metrów do jego samochodu. Potem były mąż wsiadł do swego wozu i pojechał do… domu Rabczewskiej. Do apartamentowca wchodzili osobno i, jak skrupulatnie odnotował reporter gazety, spędzili tam godzinę.

Tak. To doprawdy typowe zachowanie urażonych i rozczarowanych sobą kochanków.