Dzisiaj pojawiło się w kioskach specjalne wydanie Vivy. Każdy może sobie wybrać jaką okładkę z Dodą woli, czy jej łzy czy jej drapieżność. Nas najbardziej zainteresował konkretny i mocny tytuł wywiadu „Kocham, ale się rozwodzę\”.

Piosenkarka zdecydowała się opowiedzieć o swoim małżeństwie i jak to w końcu jest z Radziem. Otwarcie przyznaje, że Majdan mieszka u niej. Nie zaprzecza, że ich związek trwa. Jednak to nie oznacza, że winy zostały wybaczone i wszystko poszło w niepamięć.

Teraz piłkarz ma czas, aby zabiegać o jej względy. Jak opowiada Doda: Fajnie mi z tym, zawsze chciałam się tak czuć. Radek zabiega o mnie, jak nigdy dotąd. Marzy mi się, by było tak już zawsze (…)Bardzo się o mnie troszczy, opiekuje się mną, jest cudowny. Wiele wody musi jednak upłynąć, żebym zechciała być znowu żoną. Na razie chcę być jego dziewczyną, spędzać z nim czas, pomagać mu, śmiać się z nim, przytulać. Nic nie planuję. Albo się wszystko ułoży, albo nie.

Ona postawiła mu wysoko poprzeczkę, on stara się jej sięgnąć. Doda nie wycofała papierów rozwodowych. Niedługo nie będzie już panią Majdan. Konsekwentnie trzyma się swojej decyzji. Najmniejszy błąd Radzia i Adieu bezpowrotnie.

Piosenkarka przyznaje, że nadal kocha swojego męża, ale to jest inna miłość. Dała mu szansę na poprawę, ponieważ nie jest taką \”zimną suką\” za jaką uważają ją ludzie. W końcu która kobieta by nie zmiękła, gdy facet rzuca dla niej wszystko.

Czy więc cała ta historia jest tylko reklamą? Menadżerka gwiazdy Maja Sablewska odpiera zarzuty: Nigdy nie było mowy o żadnej formie ruchu marketingowego. Co to w ogóle znaczy?! Żaden artysta nie wystawiłby na próbę swojego związku czy małżeństwa tylko po to żeby płyta lepiej się sprzedawała, tym bardziej Doda. To nonsens. Życie ułożyło scenariusz, który być może zakończy się HAPPY END-em.

Póki co Radek Majdan jest na cenzurowanym i długo będzie pod obserwacją. Czy wytrwa? Jak to mówią que sera, sera.