Maja Sablewska została niedawno wybrana „najlepszą menedżerką\”, ale jedna z jej byłych podopiecznych, Doda, ma na temat jej zasług nieco inne zdanie.

Sablewska, która do pewnego czas kręciła się w okolicy gwiazd, teraz sama nią jest.

Co na to Rabczewska?

– To jest farsa – powiedziała w rozmowie z Faktem. – Menedżer roku nawet jeśli nie ma podopiecznych, bo go wszystkie wokalistki opuściły, przynajmniej powinien mieć taki komfort, że może podać im rękę i spojrzeć w oczy. A uwierz mi żadna z nas tego nie zrobi. Jest to chyba jakiś znak dla innych ludzi, ale zawsze pewnie znajdą się jacyś naiwniacy. Ja nie wierzę w żadne słowo które dziś wypowiedziała na scenie. Znam ją od lat, jest perfidną zakłamaną osobą, która świetnie gra mediami. Dziś próbowała znów wyprowadzić wszystkich w pole, że niby dedykuje mi połowę tej nagrody. Chodziło jej o to by media pisały to, co ona sobie wcześniej obmyśliła w domu, że jest szlachetna i tak dalej. To pic na wodę fotomontaż. Majka jest cwaną bestią i nie nabierze mnie na to.

Mocne słowa, ale Doda nigdy w nich nie przebierała.

Teraz już tylko bardzo czekamy na odzew Mai.