Doda zapowiada wojnę – nie czuje się winna
Twierdzi, że nikogo nie obraziła. "To uczciwy i realny dystans w kierunku Biblii!\"
Wierzę w to, co nam przyniosła matka Ziemia i co odkryto podczas wykopalisk. Są na to dowody i ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła – te słowa Dody wywołały prawdziwą burzę.
W mediach zrobił się prawdziwy szum, a wichura rozpoczęła się, kiedy Ryszard Nowak, Przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektam, złożył przeciw niej zawiadomienie do Prokuratora Generalnego.
Religioznawca stwierdził w rozmowie z Nowakiem, że Doda ” znieważając publicznie przedmiot czci religijnej i obrażając uczucia religijne m.in. chrześcijan i Żydów\”.
Ona sama skomentowała to ostro na swojej oficjalnej stronie twierdząc, że nie poczuwa się do żadnej winy:
W wywiadzie dla dziennika wyraziłam subiektywną opinię oraz uczciwy i realny dystans w kierunku Biblii – pisze.
Każdy w tym kraju może wyrażać swoje zdanie tak szczerze, na ile pozwala mu na to odwaga. Każdy w tym kraju ma takie same prawa i każdy w tym kraju jest równy. Nie ma równiejszych!!!
Tymczasem z tolerancją i respektowaniem zdania innego człowieka w Polsce jest jak z autostradami – dużo się o nich mówi, a ciągle ich nie ma.
Jak widać Doda utożsamia równość słowa z przenośnym pluciem na wszystkich i wszystko, nawet to, co dla innych być może jest święte.
Zapowiada jednak, że \”będzie z tym walczyć\”. Tylko co zrobi? Powie więcej i bardziej głupio?