Holly Madison z pewnością nie zawojowałaby imperium Hugh Hefnera, gdyby nie potężny – sztuczny, bo sztuczny, ale zawsze – biust.

Celebrytka odeszła z willi swego narzeczonego i stara się sama utrzymywać na fali.

W sumie robi to z niezłym skutkiem – nie ma tygodnia, żebyśmy wśród agencyjnych fotek nie znaleźli jakiejś z Holly.

Tym razem gwiazdka pojawiła się na imprezie w jednym z kasyn w Las Vegas. Z dumą prezentowała upchnięty pod białą bluzką biust.

Wyglądała sexy? A może głupio? Oceniajcie.

\"\"

\"\"

\"\"