Jego sukces w kraju, gdzie kariera często okupiona jest ciężkimi pieniędzmi i znajomościami, wydaje się jak z bajki. Jednak Ivan Komarenko wyznał Twojemu Imperium, że nie wszystko zawsze układało się tak dbrze.

Ivan był maltretowany fizycznie i psychicznie przez ojczyma – czytamy.

Wokalista przyznaje:

– To był niekończący się dramat. W domu mieliśmy stary telewizor, który często się psuł – opowiada. – Gdy ojczym wracał z pracy i telewizor nie działał, ja byłem pierwszym podejrzanym o jego zepsucie. Ojczym, którego wtedy nazywałem wujkiem, brał wtedy gruby pas myśliwski z nabojami i tłukł mnie po całym ciele. Potrafił też chwycić mnie za koszulę, unieść do góry i rzucić w kąt.

Tak mniej więcej wyglądało jego dzieciństwo.

Martwimy się tylko, czy czasami pewnych wspomnień nie lepiej trzymać tylko dla siebie. Dziennikarski mikrofon to nie kozetka, a media czerpią z cytatów pełnymi garściami.

– Dzisiaj już nic nie jest mi straszne – przekonuje Komarenko.

[2007-05-25, Ivan Komarenko – koncert w Dzień Dobry TVN]