John Obi Mikel – kapitan Nigerii przeżywa prawdziwy dramat. W dzień meczu Nigeria – Argentyna ojciec piłkarza został porwany.
Ten dzień był bardzo ważny, ponieważ Nigeria walczyła o wyjście z grupy D. Kapitan Nigdrii dostał informację, że gdy jego ojciec poruszał się autostradą – został nieoczekiwanie porwany. Porywacze zażądali okupu, torturowali mężczyznę i grozili że go zabiją.

Robert Lewandowski dziękuje Nawałce: to był zaszczyt

Mimo tego, że John wiedział o całej sytuacji, postanowił zagrać mecz:


Zagrałem w momencie, gdy mój tata był w rękach bandytów. Musiałem wyciszyć traumę. Byłem zrozpaczony. Musiałem podjąć decyzję, czy będę psychicznie gotowy. Byłem zagubiony, nie wiedziałem, co począć. W końcu uznałem, że nie mogę zawieść 180 milionów rodaków. Wyciszyłem moją głowę i wyszedłem na boisko.

opowiadał po wszystkim kapitan Nigerii, cytowany przez TVN24

Reprezentacja ma dość Anny Lewandowskiej „wszędzie się wciska”!

Tydzień po meczu ojciec piłkarza został odnaleziony przez policję, z licznymi obrażeniami został przewieziony do szpitala, gdzie zajęli się nim lekarze.