Edyta Bartosiewicz przez ostatnie 10 lat pojawiała się w mediach i na scenie sporadycznie. Teraz zaczyna wychodzić z cienia.

W Dzień Dobry TVN artystka zdradziła swoje najbliższe plany. Zaprosiła fanów na koncert, który odbędzie się 9 grudnia w Fabryce Trzciny. Będzie to pierwszy biletowany koncert w Warszawie od ponad 10 lat.

Zagraliśmy już trzy koncerty w różnych dziwnych salach, w aulach. I jest bardzo fajnie, ludzie przychodzą – stwierdziła Edyta Bartosiewicz.

Mimo że patrzy w przyszłość z optymizmem, życie ułożyło się zupełnie inaczej niż tego sobie życzyła:

Ja sobie wyobrażałam, że powrócę z płytą. Że od razu będzie singiel, płyta, trasa koncertowa… No troszeczkę inaczej to mi się ułożyło. Życie jakiś inny scenariusz napisało dla mnie i musiałam się na to zgodzić

Artystka mówiła też o swojej niemocy.

Przez dziesięć lat nie mogłam śpiewać. I nadal jestem w procesie, dochodzę do formy. I zrozumiałam jak bardzo ważna jest dla mnie interakcja z publicznością. Mogłabym siedzieć w domu i śpiewać do lustra. To nie wyzwala takich emocji, jakie się dzieją na scenie – opowiadała Edyta.

Zapowiedziała także, że zamierza w końcu nagrać odkładaną przez lata płytę.

Te teksty powstały już w 2002 roku, ale ja nie mogłam ich odpowiednio zinterpretować na płycie. Płyta jest gotowa. Tylko trzeba ją zaśpiewać i zgrać. (…) Piosenki są ok. Tylko teraz trzeba to z odpowiednią ekspresją zrealizować. (…) Moim marzeniem jest w lutym wejść do studia, zarejestrować te wokale i wydać płytę – stwierdziła wokalistka.

Trzymamy za słowo.

Edyta Bartosiewicz nagra w końcu płytę?