Edyta Górniak: Chciałam zrezygnować ze ślubu dzień przed nim
Jest też kilka słów o synku i koleżankach-tirówkach. Najgłośniejszy wywiad w życiu Edyty?
Prosił ją o spotkanie przez dwa lata i wreszcie mu się udało. Łukasz Jakóbiak pokazał właśnie pierwszą część rozmowy z Edytą Górniak. Trzeba przyznać, że wywiad to nietuzinkowy – Edyta pozwoliła sobie na bardzo osobiste zwierzenia. Nagranie rozpoczyna się mocnym uderzeniem – tematem Dariusza Krupy i syna piosenkarki.
Górniak wyznała, że chce wymazać z pamięci okres w swoim życiu, gdy była żoną Darka. Dodała, że na dzień przed ślubem zorientowała się, że nie powinna za niego wychodzić. Zrobiła to jednak, bo nie miała w zwyczaju martwić się o swoje dobro:
– Zawsze tu zaglądam, gdy jestem w Lizobonie, ale sprzedam go. Za dużo wspomnień – zaczęła.
– Złe wspomnienia? – ciągnął dalej Łukasz.
– Takich mieszanych… no.
– A czy one mają związek z Twoją miłością, dla której opuściłaś Portugalię?
– No.
– Powiedziałaś mi przed chwilą, że zorientowałaś się, że to były źle ulokowane uczucia na dzień przed ślubem.
– Smutne to było dosyć. Takie przebudzenie, ale często tak się zdarza, nie tylko w filmach, ale wszyscy są już zaangażowani, już są wydane pieniądze i już są rozesłane zaproszenia, i człowiek myśli: „Kurdę, co ja mam powiedzieć wszystkim? Prawdę?”. Kiepska sprawa… No robię sobie krzywdę, uczę się od paru lat myśleć o sobie. To nie jest takie naturalne.
Kolejnym tematem, jaki poruszono był syn Edyty, Allan Krupa. Okazuje się, że chłopiec do 4 roku życia nie wiedział, że jego mama jest osobą publiczną:
– Kiedyś babcia mu powiedziała, że ja to ja i pamiętam takie jego zdumienie, kiedy siedzieliśmy razem na kanapie, on miał wtedy 4 lata i wtedy leciała Dumka i popatrzyłam na niego, a on był takie przestraszony i powiedział z takim trochę żalem: „Mama, to ty jesteś Edyta Górniak?”. To był taki szok dla niego. Ukrywałam to przed nim. Chciałam mieć jedną osobę w życiu, która nie patrzy na mnie przez pryzmat legend, tylko tak czysto. Teraz się otworzył i śmieje się z tego. Mówi: „Mama, ludzie nie rozumieją Edyty Górniak”.
Górniak zwierzyła się też z tego, co ją denerwuje w ludziach. Miała łzy w oczach, gdy opowiadała o staruszkach, których nie stać na leki albo ludziach, którzy nie segregują śmieci. Edyta nie lubi też, gdy ktoś próbuje ją oszukać w sprawach zawodowych. W branży zaś nie przepada za „koleżankami-tirówkami”. Nie podała jednak konkretnych nazwisk.
Zapowiada się, że kolejna część wywiadu będzie jeszcze bardziej emocjonująca. Chcecie wiedzieć więcej, zobaczcie video.