Elvis żyje. I to najbardziej intensywnie od momentu śmierci, która z finansowego punktu widzenia była jego największym dokonaniem.

Dzięki muzyce, filmom i milionom gadżetów Król sprzedaje się fenomenalnie. I jak na nieboszczyka zarabia nieźle – jak podaje TVN24, w ciągu dwóch ostatnich lat przyniósł 42 miliony dolarów!

Wytwornie płytowe regularnie wypuszczają płyty z jego największymi przebojami, a coroczny zlot w Memphis w rocznicę śmierci Elvisa gromadzi tysiące wiernych fanów.

W tym roku szykuje się gigantyczna impreza, bo rocznica jest okrągła – Elvis zmarł dokładnie 30 lat temu, 16 sierpnia 1977 roku w wieku zaledwie 42 lat.

– Elvis nie umarł. Ciało umarło. To nic nie zmienia – powiedział trzydzieści lat temu Tom Parker, menadżer Presleya, nakręcając tylko biznes.

Miliony ludzi uwierzyło i wierzy do dzisiaj, windując Króla na drugie miejsce najlepiej zarabiających zmarłych gwiazd.

Jak myślicie, kto jest na pierwszym miejscu? Cobain, oczywiście.

&nbsp