Być może nic by się nie stało, a Eva Longoria żyłaby nadal w słodkim przeświadczeniu, że jest jedyną ukochaną swego męża, gdyby nie przypadek.

Tony Parker przechowywał korespondencję od Erin Barry w specjalnej aplikacji, do której dostęp był chroniony hasłem.

Jednak pewnego dnia Parker nie zamknął programu, a los chciał, że zajrzała do niego Eva.

Ilość liścików, które były tam zgromadzone sprawiła, że Longoria doznała szoku.

Jej latynoski temperament odezwał się wtedy ze zdwojoną siłą. Decyzja była natychmiastowa: rozwód.

Tak to już jest… Wcześniej czy później prawda zawsze wyjdzie na jaw. Choćby przez niedopatrzenie, przypadek…

\"\"