Przyszłe gwiazdy piosenki to według opinii publicznej pewniaki w finale programu Mam Talent. Co prawda zdarzają się sytuacje w stylu Klaudii Walencik, ale wyjątek potwierdza regułę.

Może właśnie dlatego widzowie tak szumnie nie zagłosowali na Ewę Lewandowską. Dziewczyna pokazała się w kawałku Barbry Streisand, który zadedykowała ojcu. Piękny głos nie był dla telewidzów dziś najważniejszy. Mimo to, udało jej się dostać do finału. Jury obroniło jednak ulubienicę. Tylko Chylińska nie była zachwycona w pełni jej wykonaniem. A ona zna się najlepiej.

Największe uznanie publiki zdobyli Audiofeels. To właśnie do nich należał czwarty półfinał. Agnieszka Chylińska po ich pierwszym występie komentowała, że są po to aby panny szalały (co prawda użyła dosadniejszych sformułowań) i miała rację. Dziewczyny puściły smsy w ruch.

Paloma, czyli Marianna Szaryków, ani grający na liściach Jacenty Ignatowicz nie mieli z nimi szans. Za to Funky Masons dostarczyli jak poprzednio dobrą zabawę.

Patrząc na osoby, które dochodzą do finału widać, że będzie to wokalne show. Śpiew jest w Polsce w cenie.