Jeszcze zanim Justin Timberlake stanął na scenie w przerwie finału Super Bowl, by zaśpiewać fragmenty największych przebojów zmarłego w 2016 roku Prince’a, fani księcia popu, jak nazywano Prince’a, okazali swoje niezadowolenie.

Szokujące informacje na temat śmierci Prince’a! Znaleziono leki silniejsze od…

Pierwotnie planowano, że w czasie występu publiczność zobaczy hologram Prince’a. Fani nie kryli zaskoczenia, rozczarowania, a nawet złości. Pisano, że Prince nigdy nie zgodziłby się na taki show, a pomysł z hologramem jest dowodem na kompletny brak znajomości gwiazdy.

W końcu ekipa na czele z Justinem Timberlake’iem zrezygnowała z pokazania hologramu Prince’a. Jednak sam występ Justina też nie usatysfakcjonował fanów zmarłej gwiazdy.

Po pierwsze sam Timberlake wydał się wielu bardzo oddalony muzycznie od Prince’a. Fani tego ostatniego komentują, że Justin nie pasuje po prostu do repertuaru i charyzmy księcia popu.

Prince był chory na AIDS?

Po drugie organizatorzy zaliczyli podczas występu kilka wpadek. Problemy z dźwiękiem, słabo słyszalny wokal, w końcu rwany przekaz.

Porażka – uznali fani.

Kontrowersji nie wzbudził chyba tylko pomysł na charakterystyczne oświetlenie rodzinnego miasta Prince’a. Minneapolis przyznało purpurowy kolor, a światła utworzyły symbol wokalisty.

Fani Prince'a rozczarowani występem Timberlake'a na Super Bowl

Fani Prince'a rozczarowani występem Timberlake'a na Super Bowl

Fani Prince'a rozczarowani występem Timberlake'a na Super Bowl

Fani Prince'a rozczarowani występem Timberlake'a na Super Bowl

Fani Prince'a rozczarowani występem Timberlake'a na Super Bowl