Jak już pisaliśmy, trzeci odcinek rajdu Dakar okazał się dla Krzysztofa Hołowczyca fatalny. Jego samochód przy prędkości ok. 70 km/h zeskoczył z wydmy i uderzył w ukrytą pod piaskiem skałę. Mimo że wypadek nie wyglądał zbyt groźnie, jego skutki okazały się bardzo bolesne.

Wszystko dlatego, że rajdowe auto nie posiada stref kontrolowanego zgniotu. Cała energia uderzenia skupiła się na kierowcy i pilocie. Wideo z wypadku można obejrzeć na Youtube.

Wstępna ocena stanu zdrowia Hołowczyca po przeprowadzeniu badań w szpitalu została potwierdzona.

Dzisiejsze badania przeprowadzone w szpitalu w Limie potwierdziły wstępną diagnozę, że na skutek wczorajszego wypadku Krzysztof Hołowczyc doznał złamania trzech żeber oraz uszkodzenia jednego kręgu w piersiowym odcinku kręgosłupa. Jest też podejrzenie, że naruszony został zrost kostny dwóch innych kręgów piersiowych, które zostały zmiażdżone podczas wypadku na Rajdzie Faraonów w 2007 r. Hołowczyc został zaopatrzony w gipsowy gorset i jeszcze dziś ma zostać przewieziony do prywatnej kliniki, dysponującej lepszymi możliwościami diagnostycznymi. Samopoczucie olsztyńskiego kierowcy uległo dziś znacznej poprawie, prawdopodobnie na skutek ustąpienia szoku pourazowego oraz zmniejszenia się dolegliwości bólowych – czytamy w opublikowanym wczoraj późnym popołudniem na Facebooku komunikacie Andrzeja Kalitowicza, menadżera Krzysztofa Hołowczyca.

Sam Hołowczyc przyznaje, że po tym wypadku jest psychicznie rozbity. Długie miesiące przygotowań i nadzieje na podium zostały w ciągu sekund pogrzebane.

Fani nie opuszczają jednak kierowcy. Na Facebooku pojawia się coraz więcej krzepiących wpisów. Piotr Glaca Mohamed, lider zespołu My Riot zadedykował mu nawet piosenkę Ból przemija. Klip z udziałem Krzysztofa Hołowczyca opatrzył następującym wpisem na FB:

🙁 Dla mojego przyjaciela…wracaj do zdrowia…

Hołowczyc zapowiada, że nie porzuci rajdów. Jeśli tylko pozwoli na to zdrowie, w przyszłym roku znowu wyruszy na trasy Dakaru.

Fani wspierają Krzysztofa Hołowczyca