Nie trzeba chyba przypominać, że od jakiegoś czasu Kevin Federline stara się uprzykrzyć życie byłej żonie, Britney Spears, w ten sposób, by to on mógł opiekować się ich dwoma synami.

Britney już niejednokrotnie pokazywała, że jest jej ciężko. Płakała publicznie, nie mówiąc już o wyglądzie, który jest tylko cieniem byłej (?) księżniczki popu.

Teraz podobno to Brit ma argument na niedoszłego rapera.

– Britney uważa, że Kevin pali marihuanę przy dzieciach. Mówi, że czuje to we włosach chłopców i na ich ubraniach, gdy się z nimi widuje – mówi informator Life & Style.

– Spytała odpowiednie osoby w sądzie i swoich adwokatów, czy mogliby dowieść, że dzieci były w środowisku, gdzie brano narkotyki.

Co z tego wyjdzie? Zobaczymy.