Niemal wszystkie występy wczorajszego X Factor trzymały wysoki poziom. Nie zabrakło łez, nie zabrakło wzruszeń i zabawnych komentarzy jury.
Po wczorajszym odcinku na profilu facebookowym Kuby Wojewódzkiego pojawił się taki oto wpis:
Zapamiętajcie nazwisko Filip Mettler… Wkrótce będziecie często je wymieniać.
Filip to 19-latek z Jarocina. Przed swoim występem oznajmił jurorom i widzom, że sama obecność na scenie X Factor to dla niego spełnienie marzeń. Później zaśpiewał piosenkę Adele Hometown Glory. Wiele wskazuje na to, że jego marzenie wciąż będzie trwało. Oczarował jurorów i dostał 3 x tak.
Warto zwrócić uwagę także na występ 59-letniej Larysy Tsoy, która zaśpiewała piosenkę Tiny Turner The best. Uczestniczka X Factor przeszła przez koszmar – miała nowotwór złośliwy podniebienia – które jej usunięto razem ze szczęką. Mimo to pokazała, że warto walczyć i warto śpiewać.
Oczywiście nie można zapomnieć o wykonaniu piosenki Shelter z repertuaru Birdy. 18-letnia Agnieszka Czachor z Mielca zaśpiewała ją w taki sposób, że polały się łzy wzruszenia. Płakała Tatiana, płakał Czesław, Kuba zaś elokwentnie stwierdził:
Spowodowałaś, że jesteśmy dumni, że tu jesteśmy.
Nie można też pominąć występów Kai Czulewicz, Natalii Gawlas, Kasi Zielińskiej „Lins”, Diany John i zespołu The Voices. Bez wątpienia można stwierdzić, że wszyscy trzymali bardzo wysoki poziom i zasłużyli na to, aby nadal walczyć w programie.
Odpadł wczoraj chłopak z gitarą, czyli Adrian Życiński. Oto jak jego występ skwitował Kuba:
Wydobywasz z siebie dziwne dźwięki, brzmisz momentami, jakbyś miał opaskę uciskową na jądrach!
A waszym zdaniem, kto wypadł wczoraj najlepiej na scenie X Factor?