Firma ubezpieczeniowa Michaela Jacksona zgodziła się wypłacić 3 miliony dolarów. Tyle udało się wynegocjować przez Johna Branca i Johna McClaina, którzy sa odpowiedzialni za testament gwiazdy.

Polisa ubezpieczeniowa warta była prawie 20 milionów, ale prawnicy spieszyli się, żeby ją zrealizować. Bali się, że jeśli wyniki sekcji wskażą, że w organizmie piosenkarza były narkotyki, firma nie wypłaci ani grosza.

Niestety najprawdopodobniej prawie cała suma zostanie oddana organizatorom trasy koncertowej. Piosenkarz pobrał zaliczkę w wysokości 1,75 miliona dolarów. Reszta zostanie przekazana dzieciom Michaela.