Frytka lubi powtarzać, że do Playboya trafiła w roli modelki aż dwa razy. Gwiazdka miała dwie sesje – w 2002 i 2007 roku, tuż po operacji nosa. Czy ktoś jednak patrzył wówczas na niego?

I choć dzisiaj pewnie już nie otrzymałaby takiej propozycji, bardzo lubi wspominać „dobre czasy\”.

– To było ogromne wyzwanie – powiedziała w rozmowie z Robertem Patoletą dla portalu wp.pl. – \”Rozbierz się\”. To nie jest takie proste. Ty jesteś tak naprawdę częścią zadań projektu i traktują cię jak modelkę. A to jest krępujące, bo masz swoje kompleksy i musisz się otworzyć. Więc w ogóle sesja trwała dwa dni i drugi dzień już był fajny w ogóle. Natomiast bardzo fajnie, w ogóle fajna ekipa. Nie żałuję tego, naprawdę. Myślę, że to były niezapomniane wrażenia i przepiękna sesja, którą mam do dzisiaj.

– Czy łatwo było się rozebrać przed tymi aparatami wszystkimi?

– Bardzo ciężko. Tym bardziej, że ja za drugim razem miałam taką sytuację, że miałam 38 stopni gorączki. A miałam już podpisaną umowę i nie mogłam już zawieść tych ludzi. Był taki moment, że bym zemdlała. Mdlałam, ale szłam do przodu.

Co za poświęcenie. Wobec mas, pieniędzy czy wobec samej siebie?

Tutaj obejrzycie wspomnianą sesję.