Wolałabym chodzić nago, niż nosić furto! – mówi plakat z goluteńką Holly Madison (ulubionym króliczkiem Hugh Hefnera).

Kampania wydaje mi się ciut śmieszna. Przede wszystkim dlatego, że panna Holly nie jest dla mnie żadnym autorytetem, a jej nagość nie wydaje się w tym wypadku ŻADNYM poświęceniem. To na dobrą sprawę rewelacyjna autoreklama.

Na filmiku Holly jest mało przekonująca (pomimo słusznej sprawy, jakiej broni), nienaturalna i podejrzewam, że jej zasób słów spokojnie zamknął by się w liczbie ok. 1000.

Cóż, Hugh nigdy w intelektualistkach nie gustował. Piszę, jakbym się dopiero urodziła. 😉