Hugh Hefner nigdy nie narzekał na brak powodzenia u płci pięknej. I choć prawdopodobnie o wiele bardziej niż jego wątpliwa uroda amanta na kobiety działa raczej sława i grubość portfela, twórca Playboya nie musi martwić się z kim spędzić romantyczny wieczór we dwoje, troje, a bywa że i w większym gronie.

Ostatnio Hugh odrobinę jednak przystopował i na salonach pojawia się zwykle u boku dwóch urodziwych blondynek. Obie nie ukrywają, że w jego towarzystwie czują się jak ryby w wodzie. Wystarczy, że ładnie się ubiorą, rozdadzą kilka uśmiechów, a na czerwonym dywanie na chwilę przytulą się do majętnego kochanka.

Co mają w zamian? Życie w luksusie i opinie tych, które dla pieniędzy zrobią naprawdę wszystko…

 
\"Hugh

\"Hugh

\"Hugh