Ten związek od początku był pełen burz i tak też się kończy. Teraz Isabel Marcinkiewicz opowiedziała w rozmowie z TVNem, że po wypadku, którego była ofiarą, nie dostała pomocy od męża (on sam przeszed niedawno atak serca).

Tuż po dramatycznych zdarzeniach młoda kobieta nie otrzymała, jak twierdzi, pomocy ze strony Kazimierza.

– Potrzebna jest bliskość, tak? Po prostu to, że ta osoba z tobą posiedzi, a ja bardziej mogłam liczyć na pomoc pielęgniarek, które poświęciły mi trochę więcej czasu, bo ja potrzebowałam też takiej ciepłej rozmowy – mówi Isabel.

Zapytana o to, czy usiłuje zrozumieć męża, odparła:

– Ja jestem teraz w trakcie rozwodu i nie, nie staram się. Były cudowne lata, a teraz od początku roku prowadzę już inne życie, sama.

– Zmądrzałam życiowo.

– I o co jesteś mądrzejsza teraz?

– Żeby się nie łapać na czułe słówka. (…) Staram się za dużo nie myśleć, bo i tak nie mogę spać.

Isabel i Kazimierz – tak było kilka lat temu. Pamiętacie?

Isabel Marcinkiewicz łzawo o rozstaniu z mężem