Mieliśmy już wywiady z Małgorzatą Rozenek, która najpierw przekonywała o tym, że to ona w małżeństwie „jest klasycznym przykładem mężczyzny”, a także usiłowała wmówić nam, że Perfekcyjna Pani Domu „to nie jest wymyślona postać”.

Teraz w blasku jej sławy grzeje się Jacek Rozenek, który – mimo że w środowisku showbiznesowym obraca się od dawna – nigdy nie dorobił się takiej popularności, jak jego żona.

Może teraz się to zmieni? Rozenek kreuje się na prawdziwego bohatera – godnego małżonka idealnej gospodyni.

– Wyrwałem się z patologicznego środowiska. Miałem przyzwoity dom w bardzo trudnym otoczeniu. Trzech moich kolegów nie żyje, czterech siedzi w więzieniu. Koleżanki, z którymi bawiłem się na ulicy, już na tej ulicy zostały – opowiada w rozmowie z magazynem Rewia.

– W szkole byłem tak zamknięty w sobie, że kiedy poproszono mnie o recytację wiersza, wstałem i… zemdlałem. Próbowano mnie zmusić, żebym składał papiery do budowlanki. Musiałem znaleźć siłę, by walczyć o siebie – wyznaje.

Dziś jego głos możemy często usłyszeć w dubbingowanych filmach, dodatkowo znany jest jako fachowiec od wystąpień publicznych i kształtowania wizerunku.

Trzeba przyznać, że bajka o mdlejącym z tremu chłopcu, który zostaje zamożnym aktorem i przedsiębiorcą, jest bardzo medialna.

Przy okazji dowiadujemy się, że prowadzenie domu było zawsze pasją Małgorzaty Kostrzewskiej-Rozenek (która jeszcze pół roku temu występowała w TVP 2 pod podwójnym nazwiskiem). Rewia podaje, że sama napisała wcześniej książkę o prowadzeniu domu.

&nbsp
Jacek Rozenek: Wyrwałem się z PATOLOGII