Jennifer Lopez wraca do swoich starych nawyków. Podczas zakupów w zeszłym tygodniu zrobiła taki zamęt, że pracownicy jednego ze sklepów na Long Island nie mogą ochłonąć.

J.Lo robiła zakupy w butiku Catherine Malandrino.

– Żądała, aby zamknąć dla niej sklep, ale kiedy odmówiliśmy, jedna z jej ośmioosobowej ekipy, w tym ochroniarzy, krzyknęła, aby dać Jennifer 50-procentowy rabat – opowiada informator magazynu New York Post. – Przymierzyła chyba z milion ubrań, a później wszystko rzuciła na kupę w przymierzalni, nie kupując ani jednej z nich.

Jasne. Przecież nie rzuciłaby czegoś, co ma zamiar włożyć.