Każda mama dobrze wie, jak ciężki bywa ostatni okres przed urodzeniem dziecka. Czas dłuży się wtedy w nieskończoność. Dni snują się powoli, brzuch jest ciężki, godziny długie, a dziecko… uparte i wcale nieśpieszno mu na świat.

Podobne rozterki dotykają teraz Melanie Brown, która lada dzień spodziewa się porodu.

Mel B. twierdzi, że – za namową swego lekarza – próbowała już wszystkich naturalnych metod wywołania porodu.

Jadła pikantne rzeczy, ćwiczyła, a nawet biegała. Nie odmówiła też sobie i swemu ukochanemu seksu. A mimo to maleństwo ciągle nie ma zamiaru opuścić przytulnego schronienia.

Jak sądzimy pomogą lekarze i dziecko Melanie lada dzień pojawi się na świecie.

\"\"

\"\"