Krzyki, protesty, procesy, środkowy palec wyciągnięty na znak pogardy. To tylko niektóre efekty uboczne towarzyszące pracy paparazzi.

Wiadomo: wścibscy fotoreporterzy nie są lubiani przez gwiazdy.

January Jones jest wyjątkiem. Aktorka twierdzi, że obecność fotografów ją… uspokaja!

– Dzięki nim czuję się bezpieczna – wyznała niedawno Jones. – Mieszkam sama i czuję się tak, jakbym była pod ich ciągłą ochroną. Jeśli ktoś chciałby się do mnie włamać, zawsze będą to obserwować fotoreporterzy. To najlepszy system alarmowy, jaki można sobie wyobrazić – dodała January.

\"\"

\"\"