Obecnie w zasięgu ręki mamy mnóstwo zabiegów, które pozwalają nam podkreślić urodę. Jednym z nich jest makijaż permanentny. Pozwala zaoszczędzić cenny czas, który tracimy na codzienny make-up.

Co się dzieje, gdy malujesz sztuczne rzęsy? NIGDY tego nie rób!

Amanda Coats jednak na własnej skórze przekonała się, że nie zawsze warto. Miała jasne i rzadkie brwi, więc chciała je podkreślić. Wybrała salon w Melbourne, w Australii. Wizyta jednak nie spełniła jej oczekiwań…

Po zabiegu zaczęła schodzić jej skóra, miała poparzone pół czoła i straciła resztkę brwi. Okazało się, że wdała się infekcja. Amanda tłumaczy to tym, że kosmetyczka prawdopodobnie nie zmieniała rękawiczek po każdym zabiegu. Co chwile wychodziła z gabinetu i nie była profesjonalna. Możliwe jednak, że była to reakcja alergiczna na krem, którym smaruje się brwi przed zabiegiem lub uczulenie na pigment.

Jak zobaczysz TE zdjęcia, odechce Ci się TAKIEJ koloryzacji…

Amanda powiedziała, że oczy były tak spuchnięte, aż nie mogła prowadzić samochodu a nawet zaprowadzić dzieci do szkoły. Pamiętajcie, aby zawsze wybierać profesjonalne salony i robić testy alergiczne przed zabiegiem!

Jej marzeniem były piękne brwi, a z salonu wyszła Z TYM

Jej marzeniem były piękne brwi, a z salonu wyszła Z TYM

Jej marzeniem były piękne brwi, a z salonu wyszła Z TYM