Jennifer Garner, żona Bena Afflecka, z którym ma dwie córeczki, spodziewa się trzeciego dziecka.

Płeć potomka jest jeszcze nieznana, choć aktorka w show Ellen De Generes powiedziała, że „dziwnie\” byłoby mieć chłopczyka – przyzwyczaiła się, że w domu rządzą kobiety.

– Trzy dziewczyny to świetny sposób na dorastanie – stwierdziła. – Sama jestem jedną z trzech dziewczynek, a moja młodsza siostra jest niesamowita.

Innego zdania jest Ben Affleck, który marzy o synu.

Kwestia płci jest jednak naprawdę drugorzędna. Największym zmartwieniem Jennifer jest samopoczucie – dopiero niedawno minęły jej mdłości.

– Ale poza tym ciąża to nic wielkiego poza jedną wielką rzeczą… moim tyłkiem – zażartowała.

Szczuplutka aktorka przybrała bowiem nieco na wadze, co wytknęła jej 4-letnia córeczka Violet.

– Powiedziała: \”Mamo, musimy porozmawiać. Twoja pupa stała się tak duża, że twoje majtki jej już nie przykrywają\”. Odparłam, że to nie pupa, tylko stringi i ona też będzie nosić podobne, gdy dorośnie. \”Ohyda!\”, wykrzyknęła.

Jest jeszcze inna rzecz: siusiu. Garner ma z tym poważny problem. Nie chodzi o przypadłości ciążowe, ale córeczki, które chodzą za nią krok w kroku.

– Kiedy masz dzieci, nigdy już nie siusiasz sam – powiedziała. – Przynajmniej jedno z nich jest cały czas przy tobie.

 
\"Jennifer